Państwo koców
Dziś nikt już nie pamięta, skąd pochodzą koce.
Dziś nikogo nie obchodzi, skąd kołdra, z którą śpi.
Dziś już nieistotne, pod czym spędzasz noce,
Ciepło byle było, byle ciepło było Ci.
Kiedyś istniało państwo koców, kołder mądrych i leniwych.
Panował tam sam pościeli król, mądry stary Poduch.
Leżało ono w Dolinie Chrapania Chrapu, Chrap i Chryh.
Wszechobecny bezruch układał wręcz do snu.
Niestety mało wiedzy o ich życiu zachowało się,
Nie znali bowiem żadnej mowy, nie potrzebowali jej,
Skoro życie swe spędzali rozumiejąc się we śnie.
Ja sam to opowiadam, bo jest to piękny sen.
Wiadomo jednak tyle, że czasy te spokojne
Zakłóciła istota głupia, do koców niepodobna,
Co spała tylko wtedy, kiedy miała wolne.
Nie rozumiała życia kraju istota ta bezbożna.
Szybko zauważyła, że pościel się przydaje.
Trzymając ją przy sobie cieplej jest na ciele.
Protest ogarnął pościel aż po ościenne kraje,
Lecz bezsłowny i bez ruchu nie przydał się na wiele.
Więc ludzie - bo tak te istoty złe się zwały,
W hałasie i pośpiechu zatrzymali obywateli,
By potem osłonięci nimi szczęśliwi zasypiali,
Męcząc biedną pościel przez wtorek do niedzieli.
Więc pomnij na historię tę, bracie mój człowieku,
żeby szanować także to, czego nie pojmujesz.
I nie pchaj łap po wszystko jak w przestrzeni wieków,
By niszczyć potem to, na co nie zasługujesz.
I następnym razem, gdy położysz się przy kołdrze,
Szepnij jej przez guzik: "Z Tobą to jest dobrze..."
"Z Tobą to jest dobrze..."
"Z Tobą to jest dobrze..."
Najnowsze komentarze