Szybko gnije i bije, pulsuje,
Obwód swój stukrotnie kreuje,
Prawie ledwo wytrzymuje,
Chyba już eksploduje,
Trucizna Go truje
I mnie psuje
Zwariuje,
Kuje,
Więc
Wyrzyguje
Ku..wa, du..a, gó..no, ch..j, pier..l się.
Ziarno beznadziejności głęboko korzenie
Zapuściło- wyrwało się je, na spalenie
Wyrzuciło- takie jest pragnienie
Jego, lecz to jeszcze spełnienie
Odległe. Głową ocalenie
-Może, lecz większe cierpienie
Daje- serca gniecenie
Więcej niż zniszczenie
Chwasta. Krzyczenie,
Oddalenie
Palenie,
Wrzenie,
Więc
Rzygnę sę
Ku..wa, du..a, gó..no, ch..j, pier..l się.
To
Kocham-
Rzyganie.
Rzygam tam, tu,
Na mordę twą sru.
Teraz jest piękniejsza,
Teraz jest zabawniejsza.
Nie pie..oli a wyzwoli
Rany do końca nie zagoi,
Ale może część trochę ukoi.
Już za- pierwsza granica przekroczona,
Na razie cieszysz się i latasz jak wrona,
Szczerość serca płynie na fałszywe ryje,
Ono chyba już nic w sobie nie ukryje,
Teraz w was trucizna gnije, w oczy bije,
Przeżera się do mózgu- sieje zniszczenie,
Długo byłaś kur..o na moim terenie.
Jeżeli Ty (moja najdroższa) nie zginiesz,
To, chociaż w najlepszych rzygach się przemyjesz
Już druga- czas na orła wcielenie- nie później,
Bo chcesz już przebijać się przez niebo coraz luźniej,
Jednak czujesz- morze to nie tylko piękne, szerokie,
Ale również przejedzeniem oraz strachem głębokie.
Może do tyłu popłynę, może dalej w nieznane,
Najpierw rzygnę sobie, bo coś w sercu znów nazbierane.
Ku..wa, du..a, gó..no, ch..j, pier..l się.
Najnowsze komentarze