jutro wieczerza wszechczasów
niebo zaprasza ziemię
powietrze ponoć już rozpłatano
z aptekarską skrupulatnością
na kilka godzin oddechu
i dym trawiący miasta z płuc
podobno dziś jest ostatnią łaską
możemy spojrzeć sobie w oczy
uściślić niewypowiedziane
lub niegodziwie grać przyzwoitych
gdy nie sposób udawać
że nieistotne kiedy bywa się chamem
jutro
czas niepewny
nawet jeśliby odwołano apokalipsę
ze względu na nawał błędów formalnych
brak podpisu odcisku pieczątki
lub niedyspozycję boga
podobno
pójdziemy boso obdarci z rozumu
w tłumnym stadzie na rzeź osądu
zdawałoby się że los sprzyja
całym zastępom tych co odeszli
skatalogowanym w archiwum czasu
bo ostateczne dopiero przed nimi
wybaczcie prorocy końca świata
nakarmię głodne źrenice
światem nieskończonym
co nami się dopełnia
oddalę w sobie granicę ostateczną
pewniejszą niż apokalipsę
uśmiechnę się do spraw nieukończonych
książkę doczytam w połowie
umówię się z przyjaciółmi na wakacje
i wyznam im że to bez różnicy
czy jutro czy za wieków tysiąc
ważne że dziś byłem z nimi
Komentarze
Poprawiona wersja o niebo
Poprawiona wersja o niebo lepsza. Jestem bardzo mile zaskoczona metamorfozą. Najlepszy odbiór, gdy czyta się wszystkie trzy części po kolei. Pozdrawiam.
EC
kolejne poprawki nastąpią
Cztery lata czekałem z poprawkami, za długo. Chcę jeszcze naprawić drugą część, która będzie spójnym pomostem.
Osetko czekam na krytykę. Twoja krytyka "Na kominie" pozwoliła mi otrząsnąć się i wrócić do pisania. Im więcej krytyki tym znośniej będę pisał w przyszłości :)
W wolnej chwili nocy siadam i piszę na nowo własne przeznaczenie - wieczność nade mną, ja w niej
Naprawdę dobry wiersz.
Naprawdę dobry wiersz. Wieloznaczeniowy, trudny. Skoro już poprawiasz, to jeszcze zwróć uwagę na to miejsce:
GDY nie sposób udawać
że to nie istotne GDY bywa się chamem - nadmiar gdybania, ponadto "nieistotne" z błędem.
Pozdrawiam.
Paweł Stefanowicz
Nareszcie!
Cały czas czekałem. To musiało wreszcie nastąpić.
Drugie "gdy" zamieniłbym na "że".
DC
...i wówczas zamiast 2 x GDY
...i wówczas zamiast 2 x GDY będzie 2 x ŻE. A może WSZAK lub CHOĆ zamiast drugiego GDY?
EC
Koniec GDY-bania :)
Macie rację, że "gdy" rozrosło się jak chwast, dlatego poszukałem ochotników na zastępstwo. W nawiasach słowa minione. Nowe słówka nie występowały wcześniej w utworze, więc są nieco onieśmielone :)
gdy nie sposób udawać
że (to) nieistotne kiedy (gdy) bywa się chamem
jutro
czas niepewny
nawet jeśliby (gdyby) odwołano apokalipsę
uśmiecham się do nich jak do spraw nieukończonych i dziękuję...
W wolnej chwili nocy siadam i piszę na nowo własne przeznaczenie - wieczność nade mną, ja w niej
...z wielkiej nieśmiałości
...z wielkiej nieśmiałości mej
nie drwij z niej :))
EC
nie śmiałbym...
Nie drwię - nie śmiałbym...
Drwiłem w pierwszej części z wszechobecnym kulcie końca świata, który miałby usprawiedliwiać nasze niegodziwości, bo skoro kończy się świat, to czymże są nasze błahe sprawy? A to przecież te błahostki, te drobne tajemnice, wyznania zatajone, braki odwagi, są ważniejsze od gromów i błyskawic i wszelkich efektów specjalnych podczas finału wszechrzeczy. Jakby zdawało się, ze skoro mamy ułudę czasu, wciąż mamy prawo do grzeszenia w sobie i przeciwko sobie.
W wolnej chwili nocy siadam i piszę na nowo własne przeznaczenie - wieczność nade mną, ja w niej
Nawiązałam do nieśmiałości
Nawiązałam do nieśmiałości nowych słówek, które pojawiły się po raz pierwszy... :))
EC