chodzę po mieście niemożliwym
do zniesienia z powodu upału
w którym nawet cienie kamienic
topią się i lepią do butów
krążę więc po tym mieście trudnym
do wytrzymania ze względu na nadmiar
książek wszyscy się drukują a potem garbią
zesztywniałe grzbiety w księgarniach tania
literatura i czekają na wpisy na facebooku
tymczasem ja włóczę się po mieście odbitym
w kałuży która milczkiem chłonie z gazety
cały globalny kryzys i echa nocnej nawałnicy
z rozkładami jazdy, mody i kursami walut
przemykam po owym mieście zapchanym
samochodami rzężącymi w poprzek
chodników i szukam własnego miejsca
Komentarze
Wrażenia - "[chodzę po mieście]"
Pierwsza zwrotka świetnie komentuje upały w miastach:) mama trzy wątpliwości - przecinek w trzeciej strofie, choć w reszcie nie ma ani jednego, a znalazłoby się miejsce dla nich. Drugie - czy potrzebne jest "ja" w trzeciej strofie? Pamiętam jak sam mówiłeś, że takie zabiegi są zbędne. Wtedy zacząłem wykreślać ten zwrot ze swoich wierszy... I trzecie - zakończenie. Znów wywołałeś kapitalny nastrój i w moim odczuciu brakuje mocnej puenty.