wartkie strumienie
nim zatracą się w rzekach
lubią pofiglować
na przekór sennemu przeznaczeniu
za niektórymi polami
niektórymi lasami
wczesną wiosną tworzą wylewiska
słońce wychodzi na opłotki
staroświecko porośnięte bzem
młode karasie nabierają odwagi
w rozkołysanej wodzie
gubią odbicia niesforne topole
rozsypał Najwyższy
rajskie okruchy
co pole co droga co las
każe mądrze kosztować
a mnie wciąż
tak wiele się wydaje
że unoszę życie
we własnych dłoniach
że boskie powietrze*
rozwieje wątpliwości
a nocne cykanie świerszczy
jest jak modlitwa
że zapamiętam
każdy poranek
hałaśliwych jaskółek
i w tej ledwo tkniętej
mistyce ogrodów
przechowam się na wieki
*Buenos Aires
Komentarze
To
To dobrze, że wciąż Tobie się wydaje. Bez tego świat byłby czarno - biały. Dobrego Mirasie:)
Dal
jakie
Jakie są jego rzeczywiste barwy - to odwieczne pytanie... Dziękuję, że jesteś...
M.