nim odlecą za morze
przysiadają
na kościelnych wieżach
niektóre
na pomnikach wieszczów
recytują podniebne poezje
później znikają budynki
ogrody i ludzie
w serafitowych oceanach
ten sam zegar
odmierza odejścia
powroty i zaśnięcia
rytmem przypływów
odwraca księżyc
plecami do gwiazd
jak wtedy
gdy twój puls
zapadł w zimowy sen
Komentarze
Delikatne
Delikatne muśniecie skrzydeł motyla - tak można by zdefiniować Twoją poezję. Serafitowe oceany - zabieram szczególnie:) Dobrego Mirasie:)
Dal
bardzo
bardzo to miłe, co napisałaś Dal...
pozdrawiam ciepło
M.
ten wiersz jest trochę jak
Ten wiersz jest taki, jakie bywa wino. W pierwszej chwili czuć słodycz, wydaje się, że zbyt intensywną, ale pod nią jest więcej smaków. Finał jest gorzki, może nawet cierpki. Najciekawsze, że każda kolejna próba zostawia inne wrażenia. Lubię twoje wiersze. Są wysmakowane.
Paweł Stefanowicz
Chciałbym...
Chciałbym się odgryźć, że pitolisz, ale nie pitolisz, a co gorsza, bardzo piękne jest to co napisałeś...
M.