sterczą na baczność
deszcz nie deszcz noc nie noc
tracą na wietrze cztery łapy
i zagrażają garażom
na przedwiośniu milczą bezlistnie
zgłuszone pomrukiem motorów
padają z trzaskiem jedna po drugiej
bez koron na opał
mężczyźni w pomarańczowych kamizelkach
nie są dziećmi więc sumiennie wydrapują
spod kory wysuszone ślady zabaw
i echa głosów przed mutacją
pnie ciągnięte po ziemi żłobią szerokie bruzdy
bez zielonych fajerwerków jemioł
już nie triumfują nad łąką tylko się dziwią
dlaczego nagle tak postarzała
Komentarze
Pojawia się i znika.
Ten wiersz zdążył już pojawić się, zniknąć i pojawić się ponownie. Za pierwszym razem też mi się podobał :)
Do trzech razy sztuka.
Paweł Stefanowicz
To prawda!
Takie wiersze naprawdę miło czytać i zawsze można do nich wracać wiele, wiele razy!
Można sobie wręcz wyobrazić te chwiejne topole tracące
na wietrze cztery łapy :)
- A ten fragment po prostu mnie rozwala :
mężczyźni w pomarańczowych kamizelkach
nie są dziećmi więc sumiennie wydrapują
spod kory wysuszone ślady zabaw
i echa głosów przed mutacją
Fantastyczne! Pozdrawiam :);
_Tomek
podoba mi się, ale...
Są dwa fragmenty, które zmieniłabym odrobinę:
"deszcz nie deszcz noc nie noc" to takie... zwyczajne?. Nie pasuje mi do Twoich wierszy i zamieniłabym na: deszcz czy noc.
A drugi fragment to:
"pnie ciągnięte po ziemi żłobią szerokie bruzdy" - wg mnie odrobinę za dużo słów.
Wystarczyłoby: pnie ciągnięte żłobią szerokie bruzdy.
Jest dobrze
Deszcz nie deszcz, noc nie noc - i tak bym zostawił. Podkreśla to nieustanność trwania właściwą tylko drzewom.
Pnie ciągnięte po ziemi żłobią szerokie bruzdy - ciężkie jak bezwładny pień, tak ma być. I ziemia ma być.
DC
nie powiedziałam, że musi to zrobić
Poza tym skoro wiersz jest o nieuchronności odchodzenia w samotności i małości wszystkiego wobec tego faktu (a przynajmniej tak go odczytałam) to podkreślanie w tym momencie "nieustanności trwania właściwej tylko drzewom" jest truizmem.
No i fizycznie rzecz ujmując, nie da się wyżłobić bruzd przez "bezwładny pień" w innym podłożu. Kolejna oczywistość?
W przenośni można wyżłobić bruzdy w czym się komu podoba, chociażby w sumieniach z powodu czasem bezpodstawnie wycinanych lasów:)
Ale ten wiersz chyba nie o tym. Pozdrawiam ciepło :)