sambucus nigra gra mi sambę
a słup na wietrze rozpiął struny
w ostatniej bosanowie lata
schowana pośród gęstwy liści
cicha grzechotka szemrze sucho
zielony jednostajny rytm
wyrosła chyćka u podstawy
słupa drżącego od napięcia
chroni zgłodniałe tęskne wrześnie
przed wzrokiem dni co pozostaną
rozwiesza pędy obciążone
kiściami czarnych cierpkich win
słup elektryczny otulony
bzem dzikim kwitnie snopem iskier
skaczą ładunki wśród gałęzi
a wielki tłusty pasikonik
odmierza jesień skrupulatnie
owoce liczy aż po śmierć
Najnowsze komentarze