Topinambur latem rozstawia obozy
między torami pociągów donikąd
liśćmi maskuje długie ostre kopie
i mierzą groźnie w karawany chmur
Jesień podpala żółte pióropusze
sygnał by wstąpić na ścieżkę wojenną
z milczącą zgrają pokrzyw i łopianów
które pod płotem knują szorstkie plany
Lecz los dwóch armii warzy wczesna zima
kruszy łopiany dziurawi pokrzywy
topinambury zżera czarną rdzą
Smutne szelesty obnażonych łodyg
wiatr plecie w suche strofy heksametrem
w obcym języku nawet dla sikorek
Komentarze
Bez komentarza.
O czym tu pisać, kiedy wiersz jest tak dobry?
Bardzo działa na wyobraźnię.
Witaj poeto
Piękne wejście.
Czytam trzeci raz, gdzieś na granicy poezji i malarstwa zachwyt osiąga maksimum.
Proszę o więcej.
DC