Łolaboga, łoalboga, bida z nyndzą w chałupie harcuje. Wszyćko takie paskudne i ty tyż stary capie, a te dzieciska kiej jakie ladaco - tak gaździna trajlowała caluśki ranek i połednie. Stary górol cały czos po szaflikach szpyrał.
- Ady babo pofolgucież se ździebko, ino se miareckę znajdom.
- A na cóz wom ta miorecka Jendruś, he?
- Ady trza mi wos zmirzyć, kiela drywienka trza wystrugać na trumienkę, dokładniuśko na miare. Cobyśta babo i po śmierci gembą nie klekotała, a wycirała po próźnicy.
Hej!
Najnowsze komentarze