Wydaje się nam, że lata walki z ustrojem komunistycznym już dawno minęły, że żyjemy w pełni swobód obywatelskich, a socjalistyczna propaganda jest już jedynie archiwum śmiesznych filmów historycznych. Nic bardziej mylnego! Wśród nas nadal krążą bezkarni agenci, którzy niegdyś tchórzliwie sprzedawali swoją ojczyznę za poczucie fałszywego bezpieczeństwa dla siebie i swoich bliskich. Są oni obecni w szeregach partii rządzącej, nikt nie może mieć pewności czystego sumienia swojego sąsiada, nawet najbliższej rodziny. Ale to nie jest największy problem, dzięki zachowanych archiwach możemy z tym walczyć, odpowiednio ukarać zdrajców narodu polskiego! Dużo straszniejsze rzeczy są ukryte głębiej, w miejscu, gdzie najtrudniej je znaleźć, mianowicie pod przysłowiową latarnią.
Ciężko w to uwierzyć, ale już od 1987 roku w naszym kraju zatruwane są fundamenty prawidłowo funkcjonującego społeczeństwa, którymi niezaprzeczalnie są dzieci i młodzież, nasza nadzieja na przyszłość. Od tego czasu, podobnie jak stalinowska propaganda, wieloma drogami sączą w nasze uszy jad tak lubiane i popularne na całym świecie „Smerfy”. Te niebieskie ludziki zostały stworzone w latach osiemdziesiątych przez francuskich socjalistów na użytek powstrzymania rodzących się na wschodzie ruchów demokratycznych! Proszę zwrócić uwagę na mechanizm funkcjonowania wioski Smerfów, każdy ma wybraną z góry rolę, trzymając się której jest zawsze szczęśliwy. Mamy więc Smerfa Ciamajdę, Łasucha, Marudę itd.. Nad wszystkimi zaś sprawuję pieczę Papa Smerf – ojciec (!) narodu w czerwonej (!) czapeczce, którego mądrość i władza są absolutne. To on zarządza nieprzerwaną pracą nad tamą przy rzece Smerf, które już na pierwszy rzut oka przypominają plan pięcioletni i uśmiechniętych robotników z oficjalnie dostępnych materiałów. Praca w wiosce jest wartością nadrzędną, za którą nikt nie otrzymuje wynagrodzenia, nie istnieje pojęcie pieniędzy, zaś zgodnie z utopijną socjalistyczną wizją wszyscy dzielą się wszystkim, a w szczególności jedzeniem, na które nigdy nie składa się najwidoczniej niepotrzebny organizmowi pokarm mięsny. Smerfojagody zaspokoją każdy głód. Za to największy wróg Smerfów – brzydki i zły czarnoksiężnik Gargamel jest postacią egoistyczną, dla którego największą wartość ma złoto, które chce zdobyć dzięki biednym obywatelom smerfowej wioski. Ewentualnie pragnie je też zjeść w konsumpcyjnym pędzie mięsożernego biurokraty. Między tym demonicznie przedstawionym kapitalistycznym przedsiębiorcą zza granicy a Smerfami toczy się nieprzerwany bój, w którym zawsze zwyciężają silniejsze, lepsze, mniej pazerne i szczęśliwe z własnego losu Smerfy. Na koniec chciałbym jeszcze wrócić do hierarchii społecznej tych jakże sympatycznych stworków i przyłożyć szczególną uwagę do postaci Ważniaka, gnębionego i bezwartościowego inteligenta, jego nieużyteczności w porównaniu do reszty mieszkańców, chociażby bardzo cenionego lecz niezbyt mądrego Osiłka.
Bajka ta nie jest wyjątkiem wśród podobno demokratycznych już mediów masowego przekazu, z którymi kontakt ma dla dzieci obecnie ogromną wagę. Apeluję więc do rodziców o ich zdecydowany bojkot. Jeszcze w tym tygodniu postaram się przygotować odpowiednią listę tytułów siejących nie tylko komunistyczną, nie tylko homoseksualną, ale jakąkolwiek propagandę, której obecność nigdy nie zwiastuje niczego dobrego. Przypominam też o istniejącym już wykazie utworów pozytywnych, propagujących dobre cechy i wartości cenione w szeregach naszej partii oraz mądrych ludzi nas popierających.
W trosce o dobro narodu
poseł Bożydar Hfiacynt
Najnowsze komentarze