Trupy. Setki trupów. Nowo odkryte konstelacje gnijących ciał, w niepowtarzalny sposób zbezczeszczonych ciężarem usprawiedliwianej nienawiści. Gwiazdozbiór panny zestrzelony z błękitnego widnokręgu i zgwałcony przez spragnionych bohaterów. Niekoniecznie w tej kolejności. Podarta sukienka w zielone grochy, wywinięta do góry, przysłania blade policzki, po których spływa bordowy strumień, próbujący przykryć jej wstyd. Oczy są niewidoczne. Wszystkim brakuje odwagi, by w nie spojrzeć. Nawet tej dziewczynce, która ciągnie ją za rękę. Nie potrafi zrozumieć, więc zaczyna wołać. Niepotrzebnie zwraca na siebie uwagę zwycięzców... Krwista Droga wyznaczająca trasę ofensywy, nieprzebrzmiałe jeszcze pole bitwy i niezwyczajna ziemia pijąca jej soki. Tam, gdzie świat się nie skończył, można znaleźć bezdomnych i bez nadziei, pozostawione samemu sobie rodzeństwo niemające szans w starciu z głodem i chorobami. Skóra na plecach chłopca jest pokryta ciemnymi bąblami, złą wróżbą, dużo pewniejszą od tych, które otrzymał od uśmiechniętej babci w tegoroczne andrzejki. Inni nie mają lepiej. Starają się uniknąć spadających bomb, wybuchających złudzeń. Mimo to niektórzy przeżyją, najsilniejsi albo cieszący się łaską sarkastycznych bogów.
Najnowsze komentarze