Pawłowi Szczecińskiemu
Jako dziecko nauczyłem się mówić,
teraz uczę się milczeć.
Spóźniony o kilka słów.
Myślałem, że życie jest darem
składanym z siebie innym.
Tylko nie było komu brać.
Wyrzuciłem wiosła za burtę,
dając się zwieść zaufaniu.
Teraz prąd zbyt silny by zawrócić.
Uzależniony od prawdy,
wybrałem ból od kojących kłamstw.
Dlaczego, więc łudzę się nocą?
Proszę, nie pocieszaj mnie,
litość jest jak głaskanie ran.
Czasem lepiej dłoń zatrzymać przy sobie.
Najnowsze komentarze