Drzwi w zielonym murze,
Zniszczone, odrapane,
Przy nich są róże,
A za nimi - nieznane.
Ciekawscy rozbójnicy
Chcieli je wyłamać,
Lecz strażnika tajemnicy
Nie da się okłamać.
Siedzę koło drzwi
I oglądam ich próby.
Ciekawe - gdy się ściemni,
Przychodzą całe tłumy.
Siedzę tam wśród róż,
Siedzę całe dni,
Bo tylko ja mam klucz
Do tych zamkniętych drzwi.
Siedzę cichutko i patrzę,
Ściskam mój skarb w dłoni
I przyglądam się zawsze
Tej naiwnej pogoni,
Potrzebie poznania tego,
Co do nas nie należy.
Lecz nikt nie zobaczy niczego,
Póki w to nie uwierzy.
A ja siedzę tam wśród róż,
Siedzę całe dni,
Bo tylko ja mam klucz
Do tych zamkniętych drzwi.
Może spotkam kogoś takiego,
Kto, całkiem jak ja,
Nie będzie chciał wszystkiego
Ani mieć, ani znać,
Kto będzie zawsze zdolny
Cieszyć się tylko tym,
Że nie jest samotny,
A zawsze pełen sił,
Że wystarczy mu mur
I kwitnące róże,
Będzie za mnie siedział tu
I trzymał jak najdłużej
Klucz do tajemnicy,
Której nie chce poznać,
Kto prawdy nie wykrzyczy,
A klucza złym nie odda.
Lecz póki co siedzę tu całe dni,
Siedzę tu wśród róż,
Bo do zamkniętych drzwi
Tylko ja mam klucz.
Nie boję się niczego
I nic mnie nie zamroczy.
Nie mam nic swojego
Oprócz tych dni i nocy,
Kiedy siedzę tu wśród róż,
Siedzę całe dni
I tylko ja mam klucz
Do tych zamkniętych drzwi.
Najnowsze komentarze