miałem tam dom i miałem całość
w zupełnej ciszy
a może tak mi się zdawało
niewiele słyszę
wczorajsze piętra zdobywane
rychłą piechotą
z butów słowami spłukiwałem
słomę i błoto
teraz mam szczyt pod płaską stopą
i tak się składa
że każdy krok mam tylko po to
by zacząć spadać
to wczoraj ledwo zrozumiałe
jest gdzieś tam obok
dziś jestem kimś jak planowałem
nie jestem sobą
Komentarze
Ot!
Ot! Pesymizm... Gdzieś utknąłeś w czerni, na chwilę, mam nadzieję... Może krótka refleksja nad chwilą... Pisana po Twojemu a to lubię...
M.