malinowo – krwiście
dał się zaczerwienić
by przelecieć szybko
nad łąkę w zieleni
bardzo był w tym zwinny
choć jakby ciut obcy –
biorąc obie role
wozu i kierowcy
bo mimo że nie miał
z sobą prawa jazdy
w wehikule ulotności
pełnił honor gazdy
sprytnie umiał wzlecieć
nad rozpaczy bryłą –
aby chwilę potem
szybować nad miłość
trochę lot obniżył
i – miarkując słowa -
żukowi polnemu
dał się oczarować
po sekundzie zmienił
lotu trajektorię
by wdać się na moment
w trzy losu teorie..
gwałtowny skręt w prawo
spowodował pewnie
że mu się zrobiło
i błogo i rzewnie
puentą mgły wirując
na nieba błękicie –
trochę uzasadnił
swoje płoche życie
Najnowsze komentarze