Ile we wszystkim zabiegania
w butach wygodnych i przeklętych,
i rozważnego uważania,
by tak do końca się nie zmęczyć?
By sił starczyło wyobraźni,
na jeszcze jeden krótki wylot
i na bosaka w myślach łaźni
pył z siebie zrzucić jedną chwilą.
Niepamiętania, co kolejne,
nie po kolei się zdarzało,
jak pocisk skierowany celnie,
uderzył w serce nim zadrgało.
Jak w sobie dzikość naturalnie
na powrót wrócić do zdziwienia,
pieszczotą skóry lekko, zdalnie,
poczuć odwieczny zew istnienia?
Niekrępujące, niepiekące,
jak niewygodnych butów ucisk,
wewnętrzne niegasnące słońce,
które do siebie każe wrócić.
Kiedy w zmęczenie mdława ciemność,
upuszcza z sił mdlejące ciało,
upewnia duszę ta niezmienność,
że to się kiedyś przecież działo!
I przeistacza w zwierzę dzikie,
swej intuicji pełnią wolne,
z wiarą, że siła ta nie zniknie,
rzuci i upaść da spokojnie.
Podnieść, ocucić i upewnić,
że rozważnego uważania,
nic nie pomoże nam zapewnić,
bardziej od zmysłów odkrywania.
Komentarze
Wrażenia - "Ile wewszystkim zabiegania..."
Twoje wiersze mi się podobają, chyba dlatego, że interesuje nas podobna tematyka - o pięknie człowieka i życia.
Dziękuję :)
Pablopavlo, dziękuję za miłe słowa! Zainteresowania i sposób wyrażania siebie są czasem podobne, a czasem tak bardzo odmienne, stąd wielowymiarowość w poezji. Nadal się zastanawiam, jaka być powinna, kiedy jest naprawdę dobra i służy drugim. Cieszę się, że Tobie się spodobało! :)
julanda