Na ów zamysł składają się właściwie trzy sprawy, za które się ostatnio zabrałem, a które także mogą wyjaśnić powody mojej tu obecności:
* Powołanie do życia kabaretu literackiego utrzymanego w starym - mogącym dziś może uchodzić za anachroniczny - stylu, na pewno bardzo dalekim od tak powszechnego dziś politykierstwa czy jałowego natrząsania się z naszej ułomnej rzeczywistości. Może nawet nie tyle kabaretu, co pewnego rodzaju teatru poezji - nie stroniącego od tego, co przyjęło się określać jako poezję zaangażowaną, ale przede wszystkim podejmującego odwieczne tematy związane z naszą condition humaine – czyli, jakkolwiek by to patetycznie nie zabrzmiało – ukazującego różne odcienie samotności i przemijania, szaleństwa i rozwagi, miłości i śmierci…
Dlaczego? Wydaje mi się, że warto dać świadectwo, że poezja - nawet dziś, w tych czasach bezprecedensowego chyba dyktatu czcicieli szpetnego bożka rynku, czasach powszechnej pospolitości, tandety i komercjalizmu – wciąż żyje i miewa się dobrze.
Premierowy scenariusz chciałbym oprzeć w dużej mierze na tekstach wybranych spośród dokonań prezentowanych właśnie tu, na stronach klubu. Już wstępny rekonesans upewnił mnie, że jest tu naprawdę sporo prac, które aż się proszą o to, by je wyeksponować w odpowiedniej oprawie muzycznej i plastycznej, a także w starannie przemyślanej interpretacji aktorskiej (niektóre także w formie, którą się przyjęło określać jako poezję śpiewaną). Wyboru tekstów chciałbym dokonać dość arbitralnie, podobnie jak samodzielnie zamierzam opracować – jako pewien punkt wyjścia - pierwszy wariant scenariusza. Jednak gdy tylko będzie on już gotów, wszystkie osoby, których utwory miałyby się w nim znaleźć zaprosiłbym naturalnie do współpracy i dyskusji nad jego kształtem ostatecznym.
* Przygotowanie zbioru filmowych poetyckich impresji, czy jak się to dziś szpetnie mawia wideoklipów, z udziałem czytających wybrane wiersze aktorów, jak już wspomniałem – w odpowiednim entourage’u . Powstałyby one niezależnie od rejestracji spektaklu, o którym mowa powyżej, a niektóre spośród nich mogłyby zresztą stanowić też i jego integralną część, choćby i z tego praktycznego względu, że w przypadku dobrych aktorów i muzyków trudno zapewnić sobie ich stałą obecność, podczas gdy do samych zdjęć skłonić jest ich nieporównanie łatwiej. Jakie są widoki na realizację tych zamierzeń i czy nie są one tylko projekcją pobożnych życzeń? Powiem krótko – rozmawiałem już wstępnie z kilkoma przyjaciółmi, którzy mogliby się okazać wielce użyteczni i których już udało mi się do tego pomysłu zjednać, jest odpowiednie miejsce do prób, poza tym – wbrew pozorom - ekspensów to wielkich nie wymaga. Poza tym swego czasu przez dobrych kilka lat zajmowałem się produkcją filmów dokumentalnych i innych form pozostających pod auspicjami X Muzy, więc mam tu pewien zasób doświadczeń i kontaktów. Na pewno profesjonalizm ekipy, która by się tym zajmowała byłby zagwarantowany, natomiast efekt artystyczny… cóż, zawsze pozostaje pewną niewiadomą. Jestem jednak przekonany, że warto podjąć to ryzyko, skoro są po temu jakieś możliwości.
* Dostrzegłem tu już kilka ukształtowanych, wyrazistych indywidualności poetyckich (a mam nadzieję znaleźć ich więcej) i dlatego chciałbym zaprosić wybrane osoby do spotkań autorskich w Trójmieście. Jeden z moich przyjaciół jest właścicielem urokliwej kawiarni w Sopocie, które to miejsce, podobnie, jak i to miasteczko wydaje się mieć pewien swój specyficzny i sprzyjający genius loci .
I jeszcze jedno. Decydując się umieścić swoje teksty właśnie tu, a nie gdziekolwiek indziej dokonałem pewnego świadomego wyboru. A zwykłem staroświecko przywiązywać się do miejsc i ludzi – i już się z tą poetycką wspólnotą w jakiś sposób utożsamiam. Dlatego chciałbym, aby spoiwem dla wspomnianych powyżej zamysłów było stałe odwołanie do tego miejsca w sieci, w którym się spotkaliśmy. Jeśli ta inicjatywa się (odpukać) powiedzie, chciałbym, by stanowiła ona nie tylko swego rodzaju promocję pewnego miejsca w cyberprzestrzeni, ale i rodzaj zaproszenia, wystosowanego zarówno do kolejnych twórców, jak i – przede wszystkim – do czytelników, do ludzi o podobnym rodzaju wrażliwości.
Pozdrawiam wszystkich i zapraszam do rozmowy, póki co zza klawiatur, a może kiedyś także – jak to się dziś mawia – w realu ;-)
Dzień dobry :)
Zgrywać to się mogą tylko artyści
Wariata strugać, głupka udawać
Za to tak kochamy, lubimy ich wszyscy
Za to im gorące bijemy brawa
Artyści mogą tyłem stać do planu
I improwizować w trakcie programu
A kto inny na to się odważy
To takiego... i bez komentarzy
Ależ oczywiście! W całości i w kawałeczkach za.
Żarty żartami, ale doprawdy nic z tego nie rozumiem.
Sisey'a wypowiedzi nie bierz
Sisey'a wypowiedzi nie bierz pod uwagę, ani tym bardziej do serca. To stary, tłusty i nad wyraz marudny karp, zagrzebany w mule. Detonacja mogłaby zbudzić go z odwiecznej drzemki...
somebody_like_you