Te wszystkie małe miasteczka
w których zawsze są
dwa hotele, dyskoteka,
kilka barów (raczej podłych),
rondo i skrzyżowania z sygnalizacją świetlną
(duma burmistrza i radnych).
Te wszystkie małe miasteczka
w których jest
jeszcze kilkanaście sklepów
tych samych od lat i
kilka nowych (pięknych)
"hi-per-mar-ke-tów".
Te wszystkie małe miasteczka
w których zazwyczaj jest
przynajmniej jeden zabytkowy kościół
przynajmniej jedno kino, stadion i
ratusz na środku rynku.
Te wszystkie małe miasteczka
w których zwykli obywatele
znają się (od pokoleń),
znali (kiedyś bardzo dawno temu),
lub dopiero wpadną na siebie
(co jest prawie nieuniknione).
Te wszystkie małe miasteczka
w których każdy romans
jest tak bardzo zwyczajny
tandetny i pozbawiony
jakiejkolwiek tajemnicy a
prawdziwa miłość zdarza się
tylko w serialach telewizyjnych.
Te wszystkie małe miasteczka
w których nie ma naprawdę wielkich fortun,
w których nie zdarzają się
naprawdę fascynujące przestępstwa,
w których nawet najwięksi
aferzyści okazują się
tylko zwykłymi cwaniakami
(bez klasy i polotu).
Te wszystkie małe miasteczka
z których każdy chce uciec
do Wielkiego Miasta.
Te wszystkie małe miasteczka...
To zabawne ale
tylko tutaj ludzie będą spać (spokojnie)
gdy wreszcie spadną wszystkie satelity,
gdy wiatr zerwie trakcje elektryczne,
gdy zamilkną połączenia telefoniczne.
Świebodzinowi
Najnowsze komentarze