Nie odebrała.
Dwa razy.
Krew odpłynęła z jego skołatanego mózgu.
Ona nie odebrała, gdy zadzwonił.
Po trzecim sygnale jego usiłowania zostały przekreślone.
Keine Antwort unter diese Nummer.
Super.
Wyobraźnia go nie zawiodła.
Podsuwała mu gotowe obrazy, niczym arabski straganiarz rozwijający swoje kilimy na oczach przechodniów.
Tyle tylko że rozdzielczość lepsza o niebo, niż ta pleciona z różnobarwnych włókien.
Ona.
Z nim.
On poza tym wszystkim, co było mu umiłowane.
Oni.
Psiakrew!
Przecież musi przywyknąć.
Musi się z tym oswoić na resztę życia.
Na wszystkie pozostałe mu jeszcze dni i na darowane mu noce.
Wszystkie bez wyjątku.
Noce podczas których będzie bezsilnie zagryzał wargi, wiedząc dobrze że wszak niczego innego nie życzył sobie, jak własnej przegranej.
Zbyt dobrze bowiem życzył im obojgu.
To nawet nie spełniało kryteriów wyścigu...
To nigdy nie był pojedynek.
On jedynie wypełniał pozostałą próżnię.
W Jej i we własnym życiu.
I miało być tak aż do kresu dni.
Był o tym przekonany. Wybrał numer raz jeszcze i zaczekał na sygnał pocztowej skrytki.
„Pragnąłbym Cię dotknąć. Chciałbym opuszkami palców musnąć leciutko Twój policzek. Mam niezbitą pewność, że gdyby działo się to w absolutnej ciemności, przy zasłoniętych oknach, dałby się widzieć wyraźnie przeskok iskry...Różnica potencjałów jest wystarczająca…”
Komentarze
Bardzo dobre ;-)
Bardzo dobre ;-)
Wierz w cuda,ale na nie nie licz.
Co
Co te kobiety widzą w pisarstwie Piotra? Sisey, to dopiero pisze!
Sisey z okopów krytyki.
-------
Wyjaśniam: podjąłem się tej roli, ponieważ nikt jakoś nie miał ochoty. Jedynie narzekania słychać, że prace bez echa przechodzą. Czas na pobudkę!
Oj, w Marka pisarstwie też
Oj, w Marka pisarstwie też widzimy wiele...;-PPPP
Wierz w cuda,ale na nie nie licz.
takie
pisanie, też lubię, celujące...