Bakchanalie toż to były
tam i bachant i bachantka
w cudze słowa doskoczyły
i uwiodły ino Antka
Same barachło w tymże pokoju
jedna tylko szklanica ostała
barbiturany u wodopoju
biednego Antka w mig usypiała
Barbaryzm to niepospolity
by w nocy tak kogoś uwodzić
wszak zwyczaj na świat jednolity
w śnie nikomu nie szkodzić
Barbouze z kuchni na przeszpiegi przyleciał
by spoglądać na ucztę Barmakidy
i jakiś szał go natenczas obleciał
bo widział jeno zwidy
Zdawało mu się iż Antek nagi
po pokoju lata z wędziskiem
przestraszył się boskiej plagi
toteż uciekając modlitwę krzyknął piskiem
I baroud się rozpoczął na poduszki
wszak bachantka ochotę niebywałą miała,
co szybciej pokazała nóżki
i więcej ciała ukazywała
Zaś Antek na pół świadomy swego istnienia
resztkami godności pod kanapę się schował
i w płaczu wyakcentował moc biadolenia
i swojej Joli wierności dochował
Najnowsze komentarze