Tyś moim szczęściem i nieszczęściem zrazu
Tyś linię życia zapełnił swym blaskiem
Gdy cię podziwiam unosząc czarną firankę ukradkiem
Rzucasz spojrzenie niemym, niklowanym blaskiem
I bliżej mi do Ciebie
Niźli do tych ludzi
Co wokół życie tak ich wielce trudzi
Ty tylko jeden zaglądasz czasami
I w oczy i w serce
Gdy mi sen nie dany
W twej poświacie znajduje wytchnienie
Tyś mym przekleństwem i też przeznaczeniem
W srebrnym twym licu przeglądam się tarczy
Czy mi sił na jutro
Aby jeszcze starczy?
Komentarze
aż
Aż tak ważny?
M.
Bardzo
Wiersz powstał 4 lata temu ale umieściłam go teraz - 12.07 w dzień moich urodzin.Taki księżycowy nastrój i refleksja. Pozdrawiam serdecznie Mirasie:))
Dal