przęsła mostu
barwią majowy poranek
światłocieniami spacerujących
w dole rzeka rzek
leniwy nurt
usypiany mieliznami
każdego roku
bawią się w chowanego
(la madre de aguas
niemal zapisałem
w podręcznych notatkach
niesiony widokiem wód
które melancholijnie
powierzają się morzu
ale pamięć
jak ouroboros
zatrzymała w kadrze
przyprószone śniegiem ciała
białych nad Newą
czerwony zmierzch nad Ebro
brodacza z cygarem w Zatoce Świń
bełkot który nie zamilknie
aż wszystko spłonie
la madre de aguas
już od dawna oczyszczam umysł
z romantycznych podpalaczy
wąsatych Hemingwayów
nie wspomnę o śmierci
z rozwianymi włosami
nad lasami Boliwii
pozostając w międzymorzach)
z Wisełką
Komentarze
Pigułka
Toż to nie Toruń ale pół świata w pigułce. Pozdrawiam, B
Dal
A
A to prawda Bogna, prawda...
M.