dwie podwójne
pijane kamieniczki
gubią szereg barw
chwiejne kroki
nie są wędrowaniem
ławka miłosierdzia na bulwarze
z widokiem na most i stare forty
zima ucieka resztkami kry
do Grudziądza
zatonie obok Bruna
smugi na lodzie rysują niepokój
pęknięcia wojnę
z trzaskiem kapitulacji
może tak przestajemy istnieć
zbyt definitywnie
nie zasnę spokojnie
nikt nie zaśnie z nocnych na promenadzie
zwątpieniami zmatowiały wiersze
rozpadam się i zwalam do Wisełki
zabierając na wszelki wypadek most
gdyby przyszło powrócić
Komentarze
Czytam
Czytam wiersz jak zwykle z przyjemnością Mirasie. "zmatowiałe wiersze" mają wyjątkowy urok. Pozdrawiam. B
Dal
Dal
Twoje dobre słowo zawsze podnosi na duchu... Dziękuję i pozdrawiam. Mirek.
M.
Ależ ty malujesz obrazy i
Ależ ty malujesz obrazy i historie...
Paweł Stefanowicz
mhm
Dziękuję Pawle, same jakoś...
M.