mama mi tłumaczyła
"ciesz się życiem jak możesz
bo później jak dorośniesz
życia pozostaniesz moczem"
tata znad gazety rzecze
"co za bzdety pletą te kobiety!
Słuchaj je od niechcenia,
bo to gadatliwe stworzenia"
babcia marszczy brwi znad łyżki
"że życie to taka kostucha
co przyjdzie kiedy na zimne dmuchasz"
wtem dziadek wtrącił trzy grosze
leżąc zwinięty pod kocem
"słuchaj mały ja cię proszę
w życiu najważniejsze, są ciepłe bambosze"
Komentarze
Pojmuję
Pojmuję, że nie ma to jak wszystko olać ciepłym, środkowym strumieniem. Czy oto właśnie chodziło Autorowi w pierwszej strofie?
"W życiu najważniejsze są ... ciepłe bambosze" - taki zapis wydaje mi się bardziej stosowny, bez przecinka. Pozdrawiam.
Dal
dlaczego?
nie ma tutaj opcji "lubię to" jak na twarzoksiążce? :)
jednej linijki mi tu brakuje, na przykład:
babcia znad łyżki łypie
"życie to taka kostucha
co sól do kompotu sypie
i przychodzi gdy na zimne chuchasz"
W wolnej chwili nocy siadam i piszę na nowo własne przeznaczenie - wieczność nade mną, ja w niej
dal, tu nie chodzi o sposób
dal, tu nie chodzi o sposób olewający :) tu chodzi o to że będąc dzieckiem możemy się cieszyć życiem w pełni, będąc dorosłym zostają nam same resztki z tej radości - mocz
makey, sól do kompotu hmm też dobre aczkolwiek pozostanę przy "oryginale"
Czyż nie jest prawdą, że na obu krańcach skali artystycznej dominuje prostota?
Dobre
Prosto o życiu.
Biorę, jak jest, bez przeróbek.
DC