mam tylko tyle ile wezmę
niewiele w końcu mi potrzeba
przyszłe wspomnienia chwile przeszłe
nic co by dało się wyprzedać
a za oknami drze się pies
jazgocząc wrzeszczy wrzeszcząc wieszczy
ciszę dla której miejsce jest
w kopczyku pod osłoną leszczyn
normalnie zresztą rzecz się ma
ma każdy pas swojego psa
wiem tyle ile przeczytałem
na ilu się potknąłem progach
nie muszę myśleć samo ciało
wie gdzie jest lustro i podłoga
a za oknami drze się pies...
nie muszę pisać ale piszę
oddycham skoro jeszcze mogę
wisieć nie muszę ale wiszę
głową do dołu z bólem w nogach
a za oknami drze się pies...
grzeję się szczyptą tego ciepła
które raz jest a raz wygasa
wystarczy czasem myśl zapiekła
w ścianie tkwi gwóźdź dla tego pasa
a za oknami drze się pies...
Najnowsze komentarze