na łuku lub drogi zakręcie
na mig przed Pegaza dotknięciem
wydało się poecie
że znowu z niego dziecię
dżem z malin i mus z wiśni
znów mogą mu się przyśnić
w altance – tej w ogrodzie
nad rzeką tuż przy wodzie
skropione z jabłek sokiem
gdzieś w lipcu pod obłokiem
prosto z letniego nieba
smakują tak jak trzeba
i nowym są natchnieniem
pod z liści drzew sklepieniem
co cień zbawienny daje
i pachnie Rajem
w Edenie tym – w cichości
w łasucha samotności
zatęsknił wieszcz do ludzi
ze smakiem... się obudził
Najnowsze komentarze