pocałuj mnie w ciszy tego pokoju
zaklnijmy nasz smutek na resztę wieczoru
w kilka przekleństw, szelest pościeli i dźwięk
pękających prędko mydlanych baniek snów
ja przyszłam tu wtedy dla niego, ty również
cóż za przypadek, te same kolory
spłonione policzki, zapadnięte oczy
powiedz, zdzierając ze mnie lejącą się taftę,
czy on naprawdę był tego wszystkiego wart
rodziny marzeń szczęścia przebaczenia
chwili zapomnienia trwającej przeszło dziesięć lat
w przód i w tył
dalej, tańczymy na jego grobie już i tak
przeszło dwa tygodnie nie zaszkodzi nam jeden dzień
więcej
pocałuj mnie, błagam
Najnowsze komentarze