I. „ecce (jeszcze?) homo”
ani drzewa, ani syna, ani domu
tylko ślad po łzie otartej po kryjomu
tylko zachwyt że się ciągle wzruszać chcesz
tylko wczoraj napisany wiersz
nie posiada dobrze wypasionej bryki
nie podnieca go też hossa czy wyniki
politycy także raczej go nie kupią –
żyje głupio?...
ma warsztacik – ten nieduży – tu w piwnicy
gdy był młody raz pojechał do Krynicy –
na dancingu dostrzegł wdzięki Panny Jadzi
... i przesadził
w wolnych chwilach grywa w brydża lub kanastę
- talie kart starym zwyczajem nosząc własne –
sypia krótko – bo na spanie żal mu czasu
swym odejściem nie narobi ambarasu
II.„marynarka”
jest szara i wyświechtana
pod nią – skrzętnie schowane
stare rany, nowe kompleksy i ustawiczne niespełnienia
(albo wszystko to samo – tyle że bez przymiotników)
zapięta na dwa guziki
dokładnie takie jak ona sama
- znaczy zazwyczaj kompletnie bez wyrazu –
(a jeśli już – to z grymasem bólu nieistnienia)
wyskoczyć z niej strach
zdjąć publicznie jakoby nie wypada
więc ciągle duszno
(choć wokół mróz – dotkliwie emocjonalny)
natomiast w przypadku skakania z okna
jej poły ułożą się w przypadkowy sposób
dlatego istnieje groźba braku pożądanej estetyki
(to ci dopiero katastrofa)
Najnowsze komentarze