po białej pustyni płyną żeki
o nierównych brzegach
lódzie tłoczą się niestarannie
z psami u nogi coś czują w powietrzu
nie – raczej wsiadają do czułen
by odpłynąć w daleką podrósz
monotonny krajobraz urozmaicają gury
niedociągnięte do linii ze szczytami
co wsiąkły w podłoże i jak głosi legęda
kryją we wnętrzu wielu chłopców
i wiele dziewczynek
i będzie tak dopóty dopóki
wszystkich tych żek gur lódzi z czułnami
nie pochłonie gwałtowny
porzarł
Komentarze
.
.
Jeju! Spłoniłem się jak
Jeju! Spłoniłem się jak panienka po same czubki uszu. Chyba sobie tę opinię oprawię w ramki i będę czytał, gdy "porzarł" ogarnie mi tzw. duszę, (co się niekiedy zdarza).
zapomin
Łukasz Bernady
Cześć.
Bajkowy rytm. Super się czyta. Pomysł też dobry.
Pozdrawiam.
http://przelojcan.wordpress.com/