Ciężko z pościeli objęć
wyrwać sie rano.
Skulony jak embrion schowany przed światem
Do siebie, za firanką, woła światło.
Podsyłając obrazy dzisiaj, budzi do zycia,
ale, jeszcze godzina, jeszcze chwila.
A gdy otworzę oczy próbując zrozumieć to co widze
usłyszeć co mnie czeka
tego dnia tyle wyzwań
tyle do zrobienia
kolejny raz podjąć gre
jak najlepiej stawić czoła minucie która przemija
lecz wiem,
rzeczywistości dotkne palcem,
słowem zmieszam
przypadkom sie powierze,
koło raz kolejny zakręce
w cyklonu oko wpadne
centrum wszystkich zdążeń
jak gdybym, pływał
w czasu wymiarze, kulki
z powietrza lepie i, widze
i słysze i czuje świat
jak ogarnia swe istnienie
każdy atom myśl i tchnienie
Najnowsze komentarze