"...wiem, że naprawdę nie istniejesz
bo jest tylko codzienność
do której przecież nie pasujesz
w żaden sposób..."
codzienność
(moment)
Codziennie,
przydarza mi się codzienność
taka zwyczajna, powtarzalna
pełna tych samych słów, gestów
tych samych pór posiłków i godzin pracy.
Codziennie,
codzienność mnie otula
ciepłym płaszczem przyzwyczajeń,
w którym mogę się schować i
mogę udawać, że mnie nie ma.
Codziennie,
tak było chyba do przedwczoraj
dzisiaj jest inaczej,
nie ma codzienności,
nic nie dzieje się po kolei.
(jest moment
kiedy wszystkie moje banknoty weszły w twoje posiadanie
kiedy wszystkie moje płyty stały się twoimi ulubionymi
kiedy wszystkie moje świątynie zostały przez ciebie splądrowane
zdobyte
.................................................................................................................................
jest moment
kiedy stare zdjęcia wyblakły
kiedy stare listy spłonęły
kiedy stare numery telefonów
straciły swoją aktualność
stały się panicznie niepotrzebne
jest moment kiedy stoisz przede mną
taka zwyczajna i z pozoru codzienna
moment w którym nawet nic nie mówisz
tylko burzysz ustalony porządek
zdarzeń czasów i miejsc)
...a może jednak jest tylko codzienność?
Komentarze
Inglisz werzion
Here is my translation of this polish poem.
"... I know, that you really don't exist
for there is only everydayness
to which you don't fit
in any way..."
Everydayness
(a moment)
Everyday
Everydayness happens to me
so ordinary, repeatable
filled with same words, gestures
same meal times, work times
Everyday
Everydayness wraps me
with its coat of habits
where i can hide and pretend
that I don't exist
Everyday,
was like that perhaps till before yesterday
Today is different
There is no everydayness
nothing happens as usual
(there is a moment
when all of my bank notes went to your posaessions
when all of my music discs became your favorites
when all of my sacred temples got plundered by you.
counquered.
.......
such a moment
when old photographs faded
when old letters burned
when old phone numbers
were no longer valid
and became frantcially needless
a moment
when you stand before me
so ordinary and seemingly usual
in that moment
even when saying nothing
you wreck the established order
of places and times)
...and yet maybe what exists is only everydayness?
English version by Kombinat!
Kombinat!