Piszę powodowany programistycznym zboczeniem, jeżeli jakiś fragent kodu trzeba w programie kopiować więcej niż dwa razy, to znak, że jest źle napisany. Jeżeli trzeba jedna rzecz tłumaczyć więcej niż dwa razy, to znak, że należy coś z tym zrobić. Zacznijmy od podstaw
Powody istnienia serwisu:
1) wspieranie młodych (duchem :D) artystów, poprzez:
a) umożliwienie dotarcia prac do większego grona czytelników;
b) krytykę tychże prac w celu uzmysłowienia "artyście", co może zrobić, by pisać lepiej.
2) bo tak się podoba właścicielce serwisu.
Niecele serwisu:
1) wzajemnie mizianie się (aczkolwiek nie zaszkodzi jako dodatek :D);
2) wylewanie żalów, smutków, radości - tu się wlewa wiersze.
A teraz przejdźmy do krytyki właściwej. Jak już napisałem, nie publikujesz tu swoich uczuć czy myśli, publikujesz utwory literackie. One będą krytykowane. Nawet jeżeli płakałeś/aś w poduszkę, nawet jeśli podczas pisania byłeś/aś w trakcie trwania otwartej trepanacji czaszki, szczerze mówiąc mało mnie to obchodzi. O tym możesz pisać na blogu, możemy o tym porozmawiać na forum, czacie, przez komunikator, możesz napisać do mnie maila, list tradycyjny, telegram, sms, mms, gołębia pocztowego, szantażowanego młodszego brata lub jakiegokolwiek innego robota, przyjechać i wypłakać lub wylać swój mózg na moim ramieniu, nie ma sprawy, serio! Ale nie ma to nic do rzeczy, jeżeli chodzi o krytykę utworu. Oczywiście, jeżeli potrafisz wierszem/prozą niebanalnie oddać swoje uczucia i myśli, będę zachwycony, to świadczy o Twoim kunszcie. Jeżeli tego nie potrafisz, to nawet najgłębsze uczucie spłycisz, ja go nie odczuję, tym samym nie będę jego świadom. Kończąc temat uczuć, bez nich utwór będzie się nadawał jedynie do kosza. Jeżeli chorujesz na dość często spotykaną przypadłość ataków natchnienia, objawiających się nagłą bezmyślną potrzebą pisania, to Cię z niczego nie zwalnia. Dysgrafia, dysleksja i inne dyskoteki również.
Jeżeli chodzi o charakter krytyki. Staram się być delikatny i konstruktywny na ile to możliwe. Pastwienie nad ludźmi sprawia mi oczywiście dziką frajdę, w końcu też jestem człowiekiem, ale naprawdę hamuję się na ile to możliwe. Nie ręczę za innych, ale gwarantuję, że traktowanie krytyki i czytelników z szacunkiem odbije się od nich i trafi w Ciebie.
Ostatnia uwagi:
1) pisanie nie jest dla wszystkich i wymaga ciężkiej pracy;
2) nie rozwiniesz się, jeżeli nie dopuścisz głosów z zewnątrz, zabrzmi to może dziwnie, ale istnieje dość duże prawdopodobieństwo, że racja nie stoi po Twojej stronie (też się zdziwiłem).
Pozdrawiam
no tak...
no tak.
Racja.
PS. Ale radości czemu nie przekazywać dalej? ;D
"Rób, jak uważasz
albo uważaj, jak robisz"
Wesoło
A kto powiedział, że ma być smutno? ;)
Żarty żartami, ale doprawdy nic z tego nie rozumiem.
?
no właśnie ;D
(nie odpowiada się pytaniem na pytanie ;P)
"Rób, jak uważasz
albo uważaj, jak robisz"
cel krytyki
pokornym się stać, a pokornym jest mistrz, który rozważa refleksje ucznia....
"Nikt nie zna ścieżek gwiazd. Wybrańcem kto wśród nas?"
Ależ Panie Mateuszu, pisze
Ależ Panie Mateuszu, pisze się dysleksja, nie dyslekcja! :)
Wszystko zależy od podejścia.
Ach
Mogę to jedynie usprawiedliwić wrodzoną wadą palca wskazującego u lewej ręki ;) Swoją drogą dyslekcja byłaby fajnym schorzeniem, wielu ludzi posiada niesamowitą niezdolność do słuchania nauczycieli, zwłaszcza wykładowców fizyki...
Nie jesteś pierwszą, która mnie upomina, myślałem, że poprawiłem.
Dziękuję :)
Żarty żartami, ale doprawdy nic z tego nie rozumiem.
Wydaje mi się, że to właśnie
Wydaje mi się, że to właśnie ja cierpię na wyżej wymienioną dyslekcję... A co do Twojego pierwszego postu, to chętnie wyleję swój mózg na Twoim ramieniu ;d
Jeżeli mówimy o krytyce, to się nie wypowiem, bo rzadko kiedy sama coś naskrobię, częściej czytam... I rzeczywiście, niektóre komentarze mają w sobie zbyt wiele agresywnych prób wyperswadowania innego stylu lub formy. No ale cóż, na tym właśnie polega świat sztuki i ciężko zyskać sympatię każdego odbiorcy. O ile to w ogóle możliwe. ;)
Wszystko zależy od podejścia.