Zapewne niektórzy z Was wiedzą, że moje dwa wiersze były czytane w dwóch odcinkach programu "Poeci w sieci" łącznie z dyskusją toczącą się wokół tych wierszy na "Nieszufladzie". No nie tylko moje, czytano również wiersze autorów z innych literackich portali. W dzisiejszym odcinku odczytano fragment listu niejakiego Michała K. (nie miał odwagi podać swojego nazwiska?), który skwitował wszystkie odczytane w poprzednich odcinkach teksty mianem "grafomania". Czyżby to mieszkaniec Nieszuflandii? Słowo "grafomania" funkcjonuje już jako wlepka. Przylepiasz ją na dzieło, na twórcę, pozbawiając prawa do obrony. Czuję więc pilącą potrzebę rozmowy na temat poetyk na łamach naszego serwisu. Co Wy na to? Zaczynamy od Arystotelesa?
Mario, "nie szuflada" to
Mario, "nie szuflada" to snobistyczny portal z wierszami, omijać tych ludzi należy szerokim łukiem gdyż są oni zapatrzeni tylko na własne twory które też nie są doskonałe.
Czyż nie jest prawdą, że na obu krańcach skali artystycznej dominuje prostota?
Nieszuflandia
Nie mam doprawdy wyrobionego zdania o "nieszufladzie", byłam tam raptem 15 dni, opublikowałam 15 utworów i wszystkie zostały "jedynie zjechane", taka totalna krytyka jest tendencyjna, no wiem, że moje teksty nie mogą być aż tak złe, aby o nich tylko się negatywnie się wyrażać. Wiem nawet czym naraziłam się niektórym osobom, bo mnie uświadomiono po czasie. Nie w tym jednak rzecz, ważne jest żeby krytykować, zwracać uwagę na słabe punkty, dyskutować, nie tylko głaskać po głowie. Ważne też by rozwijać swoją literacko - techniczną wiedzę, po to właśnie by się z takimi "samozwańczymi literackimi yuppies" siłować. Moim słabym punktem jest brak wykształcenia literackiego, być może moje teksty były by lepsze gdybym takie posiadała, a może gorsze. Znam krytyków literackich, którzy sami piszą kiepskie wiersze, więc wiedza z nośnością głosu nie zawsze idzie w parze. Studiowałam trochę literaturę, ale angielską nie polską, i był to program dość okrojony. Chętnie poznałabym refleksje, przemyślenia innych forumowiczów na tematy związane z teorią literatury, przeczytaną literaturą, stąd moja propozycja. Moje literackie szlaki, w końcu też przecieram jakieś, też mogą być czymś nowym dla kogoś. Dajcie znać co o tym myślicie?
Dlatego należy się przejmować
Dlatego należy się przejmować jedynie konstruktywną krytyką :) Wielu twórców leczy własne kompleksy szydząc z innych piszących, może to im dodaje w ich mniemaniu splendoru, nieważne - grunt to znaleźć dystans do ocen, ale także do własnych prac. Co nie znaczy, że nie należy się doskonalić :) Jesteśmy tylko ludźmi. Może to banały, ale tak to widzę.
Początki
Gdy zaczynałam pisać, tak świadomie, nie po szkolnych brudnopisach, wpadł mi w ręce zbiór wykładów Anny Kamieńskiej "U progu słowa". Autorka zalecała ascezę słowa, twierdziła, że jest coś takiego jak moralność metafory, że nie wolno kłamać fałszywa pięknością słowa, bo mowa ma być: tak-tak, nie-nie. Kamieńska to autorka wielu religijnych tekstów:). Przejęłam się wtedy jej wykładem i zaczęłam wykreślać, przecedzać słowa w moich wierszach, trochę może niepotrzebnie, pochopnie, osiągnęłam ascezę słowa, metodą tą jednak mogłam wyrażać proste prawdy, graniczne odczucia, a przecież w poezji nie wszystko może być: tak-tak, nie-nie. Pewnie dlatego Miłosz napisał do Kamieńskiej: "Dobry człowiek nigdy nie nauczy się podstępów sztuki". Mimo to Kamieńska jest ważnym etapem mojego świadomego pisania:). Od tamtej pory zawsze zadaję sobie pytanie, czy to na pewno to słowo:)
To faktycznie jest problem -
To faktycznie jest problem - czy balansować między formą a treścią, czy zatopić się w jednej z nich, a odrzucić drugą... Pytanie, na ile utwór ma nieść przesłanie, a na ile ma być zwykłą zabawą słowem... Druidzi powiedzieliby, że piękno jest w równowadze :) Chociaż ekstrema zawsze kuszą...
niepewność
niepewność jest tak mi się wydaje wrodzona jeśli piszemy teksty, w moim przypadku czasem na jedno słowo poświęcam 15 minut
Czyż nie jest prawdą, że na obu krańcach skali artystycznej dominuje prostota?
Subiektywizm i obiektywizm
Dust,
Druidzi i Horacy mieli rację. Złoty środek zawsze się sprawdza. :)
Dawniej jednak ludzie żyli inaczej: wolniej, pewnie bardziej melodyjnie. Nasze tempo życia jest inne: żyjemy w sposób szarpany: wybudzają nas budziki, telefony, sms-y wpadamy i wypadamy z tramwajów, ciągle w pośpiechu. Melodyjny głos czasami musi ustąpić mowie szarpanej, rwanej, dosadnej. To oczywiście moja teoria, choć bywa, że jest mi śpiewnie i przelirycznie, a wtedy piszę takie wiersze, a jak życie mnie "upije na wesoło" to mogę nawet rymować i zgłoskować. Sprawa u mnie wygląda tak, że szukam własnego głosu wewnętrznego, a ten jest zależny od tego co chcę powiedzieć. Niepewność, o której pisze Dusieqq, dopada mnie nieco później, zastanawiam się czy to co dla mnie nowe, odkrywcze, może być odkrywcze dla innych, czy będzie zrozumiałe, czy słowo dotrze, czy obraz przetrwa w takiej formie w jakiej chcę go przekazać.
Wracając do teorii literatury, zauważyłam już, że Sisey odświeżył stary wątek "O poezji ogólnie" (bedę musiała postudiować co tam pisaliscie, ciekawi mnie to bardzo, ale potrzebuję czasu, którego ostatnio mam niewiele. Generalnie chcę tylko zasięgnąć języka czy uważacie jeszcze tak jak Ważyk, że poezję można dzielić na poezję gry, pozoru i na poezję przeżycia? Czy te dwa nurty czasami się nie zwalczają?
Jeśli mówimy już o innych
Jeśli mówimy już o innych serwisach , chciałbym na forum , zadać pytanie :
- Zarejestrowałem się w serwisie ars poetica i chciałbym umieścić tam kilka swoich wierszy , które również opublikowałem w gmail.pl - czy nie będzie to wielką zdradą??
To ja ... wiersz
Dziel się z innymi
Ależ dzielenie się dobrymi rzeczami to szczytny cel ;)
Żarty żartami, ale doprawdy nic z tego nie rozumiem.