zanim Się
Ogrodnik wytrząsa puch
zaszronionych pierzyn
(na przeciągające
jesiennym chłodem lipy)
płosząc wróble
tak prawie
z niczego
tworzy poranek
dzień kolejny
podnosi rolety
pomazgane wierszami
które zostały na dzisiaj
splecione w warkocze
jak dwie drogi
od którędy do na pewno
i zawsze w przeciwną
pociągam za oba
zaszumiony światem
rozłogów
lśnienia - zguby
rozmilcza Się
pomrużone nocą wiersze
są jak dziewczę z warkoczami
które musi dorosnąć
Komentarze
Tak prawie
"prawie z niczego tworzy poranek"
Świetne!
DC
dzięki
Dzięki.
M.