Emocja, ebola, epikurejczyk.
Słone palce beznamiętnie czeszą słownik.
Opada także wskazówka,
jakby lżej jej było w tych trzydziestu sekundach z górki...
Piszemy klaszcząc czy śpiewając.
Zrywając korki mórz czerwonych,
spowitych mgłami podpalonych masztów.
Lewitując słowa nad bagnem ku menzurce.
W głębi, bez ekstraktu igiełek, gęsich skórek.
Czystymi ludźmi kolumn i alejek.
Twarzami ze zdjęć w zapominanym albumie,
Kichamy tak samo, choć ciut bardziej przelotnie...
Najnowsze komentarze